Drużynę Heat, która do meczu przystąpiła bez kontuzjowanego (kolano) Dwyane Wade'a, do sukcesu poprowadził LeBron James. 41 punktów to jego rekord sezonu. W czwartej kwarcie uzyskał 14 kolejnych punktów. Wśród gości wyróżnił się Evan Turner - 26 pkt.
Phoenix Suns Marcina Gortata pokonali na wyjeździe Sacramento Kings 109:100. Gospodarzom nie pomogła bardzo dobra postawa DeMarcusa Cousinsa - 41 pkt (rekord życiowy) i 12 zbiórek.
Polak spędził na parkiecie ponad 31 minut, zdobył 20 punktów i miał 10 zbiórek. Trafił siedem z 11 rzutów z gry oraz wykorzystał sześć z siedmiu wolnych. Zapisał na koncie też dziesięć zbiórek, w tym dziewięć w defensywie, oraz po dwa przechwyty, bloki i straty. Został także dwukrotnie zablokowany, a po szóstym faulu musiał przedwcześnie opuścić boisko, co po raz ostatni mu się przytrafiło w grudniu 2010 roku, jeszcze w barwach Orlando Magic.
Suns, z bilansem 27 zwycięstw i 26 porażek, wciąż zajmują dziesiąte miejsce w Konferencji Zachodniej. W środę zagrają z plasującą się na dziewiątej pozycji drużyną Utah Jazz (28-26). Do play off awansuje osiem klubów. Na razie tę lokatę okupują Houston Rockets (29-25).
Indiana Pacers odrobili we własnej hali 17 punktów straty i pokonali New York Knicks 112:104. Danny Granger rzucił dla gospodarzy 27 punktów, a Paul George - 18. Wśród pokonanych wyróżnił się Carmelo Anthony, który zaliczył double-double - 39 punktów (rekord osobisty sezonu) oraz 10 zbiórek. Nowojorczycy przyjechali na mecz bez kontuzjowanych Amare Stoudemire'a (plecy) oraz Jeremy'ego Lina (kolano).
Dramatyczny mecz rozegrali w Los Angeles tamtejsi Lakers z New Jersey Nets. "Jeziorowcy" roztrwonili 17-punktową przewagę i dopiero w końcowce przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść 91:87. Sukces na 6,8 s przed końcową syreną zapewnił im lider drużyny Kobe Bryant, rzucając za trzy punkty. W sumie zdobył 24 oczka i miał 12 zbiórek.