Bryant zdobył 34 pkt, ale trafił tylko 12 z 27 rzutów z gry (w tym dwie niecelne "trójki). Z kolei Howard, który przed kilkoma miesiącami - po ośmiu latach gry w Magic - trafił do "Jeziorowców", uzyskał 21 pkt (wykorzystał zaledwie dziewięć z 21 wolnych) i miał 15 zbiórek.
Drużynie Lakersów nie pomogła obecność na trybunach Staples Center angielskiego piłkarza Davida Beckhama (po raz drugi z rzędu został mistrzem Major League Soccer w barwach Galaxy).
Przyjezdnych do zwycięstwa poprowadzili Arron Afflalo (30 pkt) i Glen Davis (23 pkt, 12 zbiórek). Decydująca okazała się czwarta kwarta, wygrana przez Magic 40:26.
Koszykarze Lakers z bilansem 8-9 zajmują ósme miejsce w Konferencji Zachodniej, ex aequo z Denver Nuggets i Dallas Mavericks. Orlando Magic jest jednym z najsłabszych klubów na Wschodzie - 6-10.
W innym niedzielnym spotkaniu zespół Phoenix Suns uległ na wyjeździe New York Knicks 99:106. To trzecia z rzędu porażka "Słońc" i jedenasta w całym sezonie. Marcin Gortat zdobył 18 punktów i zaliczył dziesięć zbiórek.
Polak grał 41 minut, najdłużej w tym sezonie, trafił osiem z 11 rzutów z gry i dwa z czterech wolnych, miał zbiórkę w ataku i dziewięć w obronie, asystę, przechwyt, cztery straty i trzy faule.
Gortat był najskuteczniejszym zawodnikiem Suns, dla których Shannon Brown zdobył 17 pkt, Sebastian Telfair - 11, a Jared Dudley i P.J. Tucker - po 10. Wśród nowojorczyków wyróżnili się Carmelo Anthony - 34 pkt (to jego piąty mecz z dorobkiem powyżej 30 pkt), Raymond Felton - 23 i siedem asyst, Tyson Chandler - 15 i 13 zbiórek oraz Steve Novak - 12.