Amerykanie turniej zaczęli od wysokich zwycięstw nad Chinami (119:62) i Wenezuelą (113:69). Później jednak stanęli naprzeciw lepszych drużyn i już tak nie dominowali. Z Australią nawet przegrywali po pierwszej połowie, by ostatecznie wygrać 98:88. Tylko o trzy punkty więcej zdobywali natomiast od Serbów (94:91) i Francuzów (100:97).

Reklama

"To nie jest dobra drużyna. Prawie wszyscy zawodnicy uwielbiają mieć piłkę i grać jeden na jeden. Kevin Durant, Kyrie Irving, czy Kyle Lowry to świetni koszykarze, ale każdy myśli tylko o zdobywaniu punktów" - ocenił Barkley.

"Kiedy budujesz reprezentację, musisz mieć w niej też graczy typowo zadaniowych, a nie bazować tylko na takich, co są świetni w ofensywie. Potrzebni są gracze, którzy nie będą snuć się po parkiecie, kiedy nie mają piłki" - dodał dwukrotny mistrz olimpijski (1992, 1996).

W środowym ćwierćfinale Amerykanie zmierzą się z Argentyną. To właśnie reprezentacja tego kraju sensacyjnie pokonała USA w półfinale igrzysk w Atenach (2004). Jedynym zawodnikiem w obecnej kadrze, który był wówczas w drużynie jest Carmelo Anthony.

Zwycięzca w półfinale zmierzy się z lepszym w parze Hiszpania - Francja. W pozostałych ćwierćfinałach Australia zagra z Litwą, a Chorwacja z Serbią.