Wizards po raz ostatni w tym sezonie rozegrali dwa mecze dzień po dniu. We wtorek, również w Los Angeles, pokonali Lakers 119:108, ale z Clippers wyrównaną walkę toczyli tylko na początku spotkania. Później przewaga gospodarzy systematycznie rosła i w trzeciej kwarcie osiągnęła 19 punktów.
Podopieczni trenera Scotta Brooksa 16 razy w tym sezonie zwyciężali w meczu, w którym przegrywali już dwucyfrową różnicą, ale tym razem straty zniwelować im się nie udało. Na pięć punktów zbliżyli się, gdy do końca pozostawała mniej niż minuta.
Stołeczny zespół w ataku prezentował się dobrze. Prym wiódł John Wall, który spotkanie zakończył z dorobkiem 41 pkt, ośmiu asyst, siedmiu zbiórek i trzech przechwytów. Bradley Beal dołożył natomiast 27 pkt.
Problemem była jednak obrona. Clippers z łatwością trafiali zarówno po wejściach pod kosz, jak i z dystansu. Ich skuteczność rzutów z gry wyniosła 56,6 - najwięcej ze wszystkich rywali Wizards w tym sezonie.
Gortat w trakcie 19 minut trafił trzy z siedmiu rzutów z gry. Jego dorobek uzupełniają cztery zbiórki, trzy asysty i przechwyt. Miał także jedną stratę.
Marzec nie jest dobrym miesiącem w wykonaniu Polaka. Z 17 rozegranych spotkań tylko w czterech udało mu się osiągnąć barierę 10 punktów. 33-letni łodzianin znacznie mniej czasu gra i tym samym oddaje mniej rzutów. W lutym średnio na parkiecie przebywał blisko 33 minuty, a w marcu są to niespełna 24 min. Średnia punktowa spadła natomiast prawie o połowę - z 13 pkt na mecz w lutym do 7,6 w marcu.
W szeregach zwycięzców na wyróżnienie zasługuje czterech zawodników: J.J. Redick (31 pkt, siedem trafionych rzutów "za trzy"), Chris Paul (27 pkt i 13 asyst), Blake Griffin (26 pkt i 10 zbiórek) oraz DeAndre Jordan (23 pkt i 18 zbiórek).
"Czarodzieje" z bilansem 46 zwycięstw i 29 porażek zajmują trzecie miejsce tabeli Konferencji Wschodniej. Kolejny mecz rozegrają w piątek, na wyjeździe z Utah Jazz (46-29).