Historia pokazuje, że jeśli w serii był remis 2-2, to zwycięzca piątego spotkania aż w 82 procentach górą był także w całej rywalizacji.
Środowy mecz był bardzo wyrównany. W pierwszej połowie żadnej z drużyn nie udawało się osiągnąć prowadzenia większego niż kilkupunktowego. W drugiej jednak zaczęła zarysowywać się przewaga gospodarzy. Hawks w niej już nawet przez moment nie wygrywali, ale w ostatniej odsłonie kilkukrotnie ich strata wynosiła tylko dwa punkty.
W ekipie Wizards najlepsi byli Bradley Beal i John Wall. Pierwszy zdobył 27 punktów, a Wall dołożył 20 pkt i 14 asyst.
Gortat na parkiecie przebywał 39 minut, ale dorobek punktowy zaczął budować dopiero na sześć minut przed końcem spotkania. Ostatecznie trafił tylko jeden z sześciu rzutów z gry i trzy z czterech wolnych. Jego konto uzupełnia 10 zbiórek, trzy bloki i asysta. Miał także jedną stratę i popełnił dwa faule.
Polski środkowy dobrze grał w obronie. Znów udało mu się zneutralizować Dwighta Howarda, który mecz zakończył z pięcioma punktami.
Wśród pokonanych najlepszy był Niemiec Dennis Schroeder - 29 pkt i 11 asyst.
Mecz numer sześć w piątek w Atlancie, a ewentualne siódme spotkanie odbędzie się w niedzielę w Waszyngtonie.