Poprzednio Gortat spudłował wszystkie rzuty na początku grudnia w starciu z Utah Jazz. Tamten mecz był pierwszym po prawie siedmiu latach, który polski środkowy zakończył bez punktu. Kolejny przydarzył mu się znacznie szybciej. Jego dorobek w środę to w trakcie 20 minut osiem zbiórek, dwa przechwyty i asysta. Popełnił również dwa faule.

Reklama

Spotkanie było wyrównane tylko w pierwszej kwarcie. Później inicjatywa należała do gospodarzy. Wyróżniającą się postacią w ich szeregach był Dwight Howard, od którego bycie zmiennikiem w Orlando Magic karierę w NBA rozpoczynał Gortat. Ośmiokrotny uczestnik Meczów Gwiazd znów dał lekcję Polakowi, notując 18 punktów i 15 zbiórek.

To co jest najważniejsze to podjęcie rywalizacji. Nie ma znaczenia ile minut spędzasz na parkiecie, ile oddajesz rzutów. To za co zawodnik jest wynagradzany to rywalizacja - nie krył niezadowolenia z postawy podopiecznych trener Wizards Scott Brooks, który zasugerował również, że w składzie drużyny nastąpią zmiany.

Najwięcej - 21 pkt - zdobył dla "Szerszeni" Michael Kidd-Gilchrist. Dla "Czarodziejów" 26 uzyskał Bradley Beal.

Reklama

Mecz ten był powrotem trenera Hornets Steve'a Clifforda po ponad miesięcznej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi.

Nawet kiedy prowadziliśmy tak wysoko ciągle na nas pokrzykiwał i nie wyglądał na zadowolonego. Po meczu też nie był szczęśliwy, ale nam bardzo go brakowało - przyznał francuski skrzydłowy Nicolas Batum.

Z bilansem 25 zwycięstw i 20 porażek Wizards w tabeli Konferencji Wschodniej zajmują piąte miejsce. Kolejny mecz rozegrają w piątek, na wyjeździe z Detroit Pistons (22-21).

Na prowadzeniu jest ekipa Boston Celtics (34-11), która minionej nocy nie grała. Na Zachodzie i zarazem w całej lidze najlepsi są koszykarze Golden State Warriors (37-9). Obrońcy tytułu w Chicago pokonali miejscowych Bulls 119:112.

Wśród "Wojowników" najlepszy był Klay Thompson - 38 pkt. Stephen Curry dołożył 30 pkt. W pokonanym zespole wyróżnił się Hiszpan czarnogórskiego pochodzenia Nikola Mirotic - 24 pkt.

To było 14. z rzędu zwycięstwo Warriors w obcej hali. Do wyrównania rekordu, który od 46 lat należy do Los Angeles Lakers, pozostały im już tylko dwie wygrane.