Jeśli Knicks, którzy są jedną z najsłabszych ekip obecnego sezonu, mieli jakiekolwiek nadzieje na korzystny rezultat, to szybko musieli je porzucić. Bucks już po pierwszej kwarcie prowadzili różnicą 18 punktów, a później cały czas powiększali przewagę.
W szeregach gospodarzy tradycyjnie prym wiódł Giannis Antetokounmpo. 24-letni Grek w zaledwie 22 minuty uzyskał 29 punktów i 15 zbiórek.
"Musimy się skupić na naszej pracy. Wygraliśmy 12 spotkań, spisaliśmy się w nich bardzo dobrze, ale nie możemy przestać poprawiać naszej gry. Najważniejsze to cały czas się rozwijać" - powiedział Antetokounmpo.
Bucks kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa, a w przypadku Knicks była to siódma kolejna porażka. Nowojorczycy z bilansem 4-17 zajmują ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Jeszcze gorszy dorobek - 4-18 - ma na Zachodzie zespół Golden State Warriors.
Zdziesiątkowani przez kontuzje "Wojownicy" tym razem ulegli na wyjeździe Atlanta Hawks 79:104. 24 punkty dla "Jastrzębi" zdobył Trae Young.
"Porażki dla nikogo nie są łatwe. Za nami jedna czwarta sezonu i z pewnością nie poszła po naszej myśli. Wiele z tych przegranych meczów mogliśmy wygrać, a takie minimalne porażki źle wpływają na morale. Moim zadaniem jest jednak robić wszystko, aby zespół utrzymywał wiarę we własne umiejętności" - podkreślił trener Warriors Steve Kerr.