Kluby z Florydy i Salt Lake City z sześcioma zwycięstwami i jedną porażką dołączyły na czele ligowych tabel do legitymującego się takim samym bilansem zespołu Chicago Bulls, który we wtorek odpoczywał.

W hali American Airlines Center w Dallas w obecności kompletu 19 255 widzów goście przegrali tylko pierwszą kwartę 24:30. W bogatej w strzeleckie popisy drugiej, wygranej 46:32, objęli prowadzenie i w pozostałych już go nie oddali.

Reklama

Rezerwowy Tyler Herro zdobył dla zwycięzców 25 punktów, z czego 15 w drugiej odsłonie, Jimmy Butler dodał 23 (trafił m.in. 15 z 17 wolnych), Kyle Lowry – 22 (6/9 z dystansu), a Bam Adebayo – 22 i zebrał 13 piłek z tablic. Heat mieli 52 procent skuteczności rzutów trzypunktowych.

Staraliśmy się zmaksymalizować nasz atak na różne sposoby z menu zespołu, bez poczucia, że coś zmieniamy w naszej grze – skomentował trener gości Erik Spoelstra.

Reklama

Słoweński gwiazdor gospodarzy Luka Doncic zdobył najwięcej w sezonie 33 punkty, a Jalen Brunson – 25, także rekordowe w jego przypadku. Mavericks, którzy musieli sobie radzić bez Łotysza Kristapsa Porzingisa i Niemca Maxi Klebera, w czwartym występie przed własną publicznością doznali pierwszej porażki.

Miami ostatni raz rozpoczęli rozgrywki z dorobkiem 6-1 w sezonie 2012/13, w którym zdobyli potem swój drugi z trzech tytułów mistrzowskich.

Uważam, że Heat to obecnie najlepsza drużyna w lidze - ocenił trener Dallas Jason Kidd.

Do takiego miana pretendują także liderzy Konferencji Zachodniej Utah Jazz, którzy najdłużej w tym sezonie pozostawali bez porażki, a teraz wygrali drugie kolejne spotkanie i szóste z rzędu w konfrontacjach z Sacramento.

Reklama

Donovan Mitchell, zdobywając dla zwycięzców 36 pkt, oraz rozgrywający Mike Conley - 30 ustanowili swoje rekordy sezonu. Francuski środkowy Rudy Gobert uzyskał 12, z czego sześć z rzutów wolnych w kluczowym momencie spotkania, miał także 20 zbiórek (jest liderem tej klasyfikacji ze średnią 17,2) i cztery bloki.

Liderami ekipy "Królów", których siedmiu graczy zanotowało dwucyfrowy dorobek punktowy, byli Harrison Barnes - 23 i Buddy Hield - 19.

Finaliści poprzednich rozgrywek Phoenix Suns poprawili swój aktualny bilans na 3-3, wygrywając u siebie 112:100 z najsłabszym zespołem ligi New Orleans Pelicans (1-7).

W ekipie "Słońc" najjaśniej błyszczeli Mikal Bridges - 22 pkt i rozgrywające Chris Paul - 14 i 18 asyst. W tym drugim elemencie 36-letni koszykarz stał się dzięki temu trzecim podającym w historii ligi. W sumie ma już 10346 asyst i na liście wszech czasów wyprzedził Marka Jacksona i Kanadyjczyka Steve'a Nasha. Przed nim są John Stockton - 15806 i Jason Kidd - 12091. Paul jest oczywiście najlepiej podającym w obecnym sezonie (średnia 10,6 as.).

Najlepszym zawodnikiem Pelicans był litewski środkowy Jonas Valanciunas - 23 pkt i 14 zb.

Remisowy bilans (4-4) mają także broniący tytułu Milwaukee Bucks, dzięki wyjazdowemu zwycięstwu z Detroit Pistons 117:89, którym przerwali na trzech serię porażek. Wszechstronny lider "Kozłów" Grek Giannis Antetokounmpo uzyskał 28 pkt, 8 zb. i 9 as.