Przy remisie w samej końcówce spotkania, po wziętym przez trenera czasie, gwiazdor mistrzów wykonał najważniejszy rzut, trafiając po podaniu Jrue Hollidaya na dwie sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry. Miał także 12 zbiórek, dziewięć asyst, przechwyt, ale także sześć strat. Khris Middleton dodał 21 pkt dla zwycięzców.

Reklama

"Giannis jest po prostu świetny w czytaniu obrony rywali i sposobie atakowania. Za każdym razem, gdy możemy dać mu piłkę w takiej sytuacji, czujemy, że wykona to należycie" - powiedział szkoleniowiec Bucks Mike Budenholzer, którego drużyna potrafiła w tym meczu odrobić 18-punktową stratę.

Najlepszym strzelcem w pokonanym zespole był LaMelo Ball, który ustanowił rekord kariery, zdobywając 36 pkt, a swoim ósmym w meczu trafieniem z dystansu doprowadził do wyrównania na 5,9 s przed końcem. Wspierali go rezerwowy Kelly Oubre Jr. - 25 i Miles Bridges - 22.

Spotkanie w hali Fiserv Forum w Milwaukee obejrzał komplet 17 341 widzów. Bucks mieli słaby początek sezonu, głównie z powodu licznych kontuzji. Ich gra wróciła jednak ostatnio na właściwe tory. W tabeli Konferencji Wschodniej z bilansem 14-8 plasują się już na drugiej pozycji, ex aequo z Washington Wizards i Chicago Bulls. Prowadzi ekipa Brooklyn Nets (15-6). Nowojorczycy, podobnie jak koszykarze "Byków", w środę odpoczywali.

Reklama

Natomiast "Czarodzieje" z Waszyngtonu, także na własnym parkiecie, wygrali z Minnesota Timberwolves 115:107, mając najlepszych zawodników w Montrezlu Harrellu - 27 (indywidualny rekord sezonu) i Bradleyu Bealu - 19. Karl-Anthony Towns odnotował 34 pkt i 10 zbiórek dla Timberwolves, ale na 2.14 min przed końcem ostatniej odsłony doznał lekkiej kontuzji przy skutecznym wsadzie i musiał opuścić parkiet.

W Konferencji Zachodniej na czele są zespoły, które w środę nie grały: Phoenix Suns, Golden State Warriors (po 18-3) i Utah Jazz (14-7). Na czwarte miejsce, po wyjazdowym zwycięstwie nad New Orleans Pelicans 139:107, awansowali Dallas Mavericks (11-9).

Na rekordową w sezonie zdobycz gości z Teksasu zapracowali przede wszystkim Słoweniec Luka Doncic - 28 pkt (z czego 18 w pierwszej kwarcie) i 14 asyst, Łotysz Kristaps Porzingis - 20 i 10 zbiórek, Jalen Brunson - 17 i Tim Hardaway Jr. - 16.

Reklama

W spotkaniu tym zagrała cała "15" koszykarzy trenera Jasona Kidda, 13 z nich zdobyło punkty, a gracze rezerwowi zgromadzili ich w sumie 72. Cały zespół miał prawie 68,7-procentową skuteczność rzutów z gry (57/83), poprawiając klubowy rekord z marca 1983 roku (67,7 proc.).

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Brandon Ingram - 29 pkt.