Legioniści zrewanżowali się zawodnikom z Rosji za porażkę we własnej hali 70:72 i odnieśli jeden z ważniejszych sukcesów w historii klubu. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, że do Permu nie poleciał jeden z liderów Muhammad-Ali Abdur-Rahkman oraz Grzegorz Kamiński, którzy mieli niejednoznaczne wyniki testów na koronawirusa. Zabrakło też dwóch asystentów trenera Wojciecha Kamińskiego.

Reklama

W marcowym ćwierćfinale (mecz i rewanż) przeciwnikiem Legii będzie włoska ekipa Unahotels Reggio Emilia, która swoje mecze rozgrywa w Bolonii (ze względu na remont własnej hali).

Legioniści kontrolowali przebieg meczu od początku dzięki dobrej walce pod tablicami i obronie. Parma prowadziła tylko raz, w czwartej kwarcie 60:58 w 34. minucie, po rzucie za trzy punkty Litwina Adasa Juskeviciusa.

Bohaterem Legii był Amerykanin Robert Johnson, który grał w Permie przez półtora roku (odszedł w 2021 r.) - uzyskał 30 punktów, z których 14 rzucił w ostatniej kwarcie. Miał wówczas serię zdobytych 10 punktów. W obronie pod koszem dobrze spisywali się Adam Kemp, a w końcowych minutach Dariusz Wyka.

Reklama

Legia awansowała z drugiego miejsca w grupie, za mistrzem Holandii ZZ Leiden. Perm w minionym sezonie walczył w turnieju Final Four tych rozgrywek.

W PE FIBA w drugim etapie uczestniczyło 16 zespołów podzielonych na cztery grupy. Po dwie najlepsze wywalczyły awans do ćwierćfinałów. W minionym sezonie do finału dotarła Arged BM Slam Ostrów Wlkp., która w decydującym meczu przegrała w Izraelu z miejscowym Ironi Ness Ziona 74:82.

Parma Perm - Legia Warszawa 67:78 (16:24, 16:16, 18:14, 17:24)
Legia: Robert Johnson 30, Raymond Cowels III 16, Strahinja Jovanovic 13, Łukasz Koszarek 5, Adam Kemp 5, Jure Skific 4, Grzegorz Kulka 3, Dariusz Wyka 2, Benjamin Didier-Urbaniak 0
Najwięcej dla Permu: Adas Juskevicius 24, Nikołaj Żmako 10, Walerij Lichodiej 9, Mareks Mejeris 9, Marcel Ponitka 7