"Leśne wilki", które play off rozpoczęły od zwycięstwa po raz pierwszy od 2004 roku, awans do tej rundy rozgrywek zapewniły sobie dopiero w barażach. Wygraną zawdzięczają przede wszystkim Anthony'emu Edwardsowi, który zdobył 36 punktów i zaliczył sześć asyst oraz środkowemu Karl-Anthony'emu Townsowi - 29 punktów i 13 zbiórek.
Zrobiliśmy dziś bardzo dużo małych rzeczy, które są potrzebne do odniesienia zwycięstwa. Powinniśmy być dumni z naszego występu - powiedział Towns.
"Niedźwiadki" nie imponowały celnością - trafiły tylko 7 z 27 rzutów za trzy, a ich as Ja Morant zdobył 32 punktów, z czego połowę z wolnych.
Porażki we własnej hali doznali także Dallas Mavericks, którzy ulegli Utah Jazz 93:99. Gospodarze grali w osłabieniu, ponieważ nie mógł ich wspomóc Słoweniec Luka Doncic, który ma kontuzjowaną łydkę. W ekipie zwycięzców wyróżnił się Donovan Mitchell, który 30 ze swoich 32 punktów zdobył w drugiej połowie. Chorwat Bojan Bogdanovic dodał 26 pkt.
W ostatnim sobotnim meczu Konferencji Zachodniej Golden State Warriors pokonali Denver Nugets 123:107. Stephen Curry, który powrócił na boisko po kontuzji (nie grał w 12 spotkaniach), w ciągu 22-minutowego występu zdobył 16 "oczek". Popisowo grali jego koledzy: Jordan Poole zdobył 30, a Klay Thompson dodał 19 punktów.
Gwiazda Denver Serb Nikola Jokic trafił tylko 12 z 25 prób z pola. W sumie uzyskał 25 punktów, miał 10 zbiórek i sześć asyst.
W Konferencji Wschodniej Toronto Raptors nadspodziewanie łatwo uporali się z Philadelphią 76ers 131:111. Główna w tym zasługa Tyrese'a Maxeya - 38 punktów. James Harden dodał 22 i 14 asyst, a Joel Embiid 19 punktów i 15 zbiórek.