W pierwszym meczu obu drużyn w Rumunii w grudniu Anwil pewnie wygrał 91:73. Był wówczas o klasę lepszy w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Środowy mecz w Hali Mistrzów był w pierwszej połowie bardziej wyrównany. Pierwszą kwartę podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza wygrali co prawda 27:13, ale w drugiej rywale wyraźnie się rozkręcili i na przerwę schodzili przegrywając jedynie sześcioma punktami (35:41).

Reklama

W drugiej połowie to Anwil kontrolował jednak przebieg wydarzeń na boisku. Niesieni dopingiem wypełnionej po brzegi Hali Mistrzów włocławianie ani przez moment nie dali rywalom poczuć, że ci mogą zwyciężyć. Anwil był przede wszystkim zdecydowanie bardziej skuteczny w akcjach pod samym koszem i z półdystansu. Grał też zdecydowanie agresywniej i skuteczniej w defensywie.

W zespole gospodarzy wyróżnili się Josip Sobin i Michał Nowakowski, którzy rzucili odpowiednio 17 i 16 punktów.

W meczu ostatniej kolejki Anwil zmierzy się za tydzień u siebie z Brose Bamberg. Polski zespół będzie chciał zrewanżować się rywalom za porażkę na wyjeździe (69:73) i udowodnić, że jest bezsprzecznie najlepszym zespołem w grupie L.

Autor: Tomasz Więcławski