Nie obchodzi mnie, ile jeszcze zdobędę punktów i co jeszcze będę w stanie zrobić na parkiecie. Prawdziwe pytanie, które sobie zadaję, brzmi: czy nadal mogę grać bez oszukiwania? Dzień, w którym nie będę mógł dać z siebie nic więcej na boisku, będzie oznaczał koniec mojej kariery. Macie szczęście, ten dzień jeszcze nie nadszedł – podkreślił koszykarz Los Angeles Lakers.
Czterokrotny mistrz NBA, który w grudniu skończy 39 lat, położył tym samym kres spekulacjom na temat możliwej emerytury. Pod koniec maja, po wyeliminowaniu drużyny Lakers w finale Konferencji Zachodniej przez Denver Nuggets, zaczął wątpić w swoją sportową przyszłość. Zobaczymy, co się stanie... Nie wiem. Jeśli chodzi o koszykówkę, mam dużo do przemyślenia - mówił wtedy.
James jest związany kontraktem z Lakers do 2025 roku. Jego najstarszy, 18-letni syn Bronny będzie reprezentował w najbliższym sezonie uczelnianą drużynę USC Trojans z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, a w 2024 roku może kwalifikować się do draftu NBA.
Wiecie, co wciąż mnie motywuje każdego roku? Oglądanie i trenowanie moich synów i ich drużyn. Widząc moje dzieci, przypominam sobie powód, dla którego gram, czyli czystą miłość do tego pięknego sportu – dodał James.
Koszykarz Los Angeles Lakers pobił na początku lutego osiągnięcie strzeleckie Kareema Abdula-Jabbara - 38 387 pkt. Obecnie rekord "Kinga Jamesa" wynosi 38 652. Żaden inny zawodnik nie przekroczył granicy 37 tys. punktów.