Gospodarze opierali grę na liderze teamu, Howardzie, a Lakersi ciężar zdobywania punktów zrzucili na Kobe Bryanta. Po pierwszej kwarcie czterema punktami prowadzili Lakersi (31:27), od drugiej kwarty gra zespołowa Magików zaczęła przynosić efekty. Orlando odrobiło straty i do przerwy prowadziło 59:54. Dopiero w ostatniej części gry zrobiło się gorąco, a wynik niemal do końca był niepewny.
Szczęście sprzyjało jednak Magic. Kolejny mecz finałowy odbędzie się również w Orlando w nocy z czwartku na piątek.
Udało się! We własnej hali Magic byli lepsi od Lakersów i po emocjonującym meczu wygrali 108:104. Po trzech spotkaniach finałowych 2:1 prowadzi drużyna z Los Angeles, ale Orlando wróciło do gry. Marcin Gortat spędził na parkiecie niecałe pięć minut. W tym czasie nie udało mu się zdobyć punktu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama