"Walczyliśmy jak równy z równym przez pierwszą połowę, a po dziesięciu minutach przerwy wszystko się zmieniło o 180 stopni. Chyba lepiej by było, gdybyśmy nie schodzili do szatni tylko zostali na ławce i tutaj napili się wody. W przerwie chyba nastąpiło rozluźnienie. Za szybko uwierzyliśmy, że takim rytmem będziemy grali cały czas. Niestety, w drugiej połowie należało wyjść dwukrotnie bardziej skoncentrowanym. To nie była kwestia zmęczenia, bo w takich meczach zmęczenia się nie odczuwa. Nie graliśmy jednak przeciwko dzieciom z przedszkola. W Słowenii są zawodnicy z NBA i czołowych klubów europejskich, więc był to bardzo silny rywal" - powiedział Gortat po meczu.
>>>Polscy koszykarze przegrali ze Słoweńcami
Trener reprezentacji Polski Muli Katzurin również nie był zadowolony. "Mieliśmy w tym meczu swoją szansę, lecz nie złapaliśmy jej mocno w obie ręce. Po pierwszej części meczu powinniśmy prowadzić dziesięcioma punktami. Graliśmy dobrze, ale nie wykorzystywaliśmy podkoszowych sytuacji i w efekcie schodziliśmy na przerwę przegrywając dwoma punktami. W drugiej połowie mieliśmy bardzo niską skuteczność i dużo strat, co w konfrontacji z klasowym przeciwnikiem źle się kończy" - powiedział.