Bednarek wrócił w tym sezonie do życiowej formy. Po latach kontuzji i kilku zabiegach zmienił trenera na Michała Lićwinko. Odkąd znalazł się pod jego opieką, odrodził się. W tym roku skoczył 2,33 i jest liderem europejskiej listy.

Reklama

Swoją odporność psychiczną udowodnił w finale. Konkurs rozpoczął od 2,18. Z tą wysokością, jak i kolejną - 2,23 uporał się za pierwszym razem. Problemy sprawiło mu 2,27. Pokonał poprzeczkę dopiero w trzecim podejściu, ale to nadal nie gwarantowało mu miejsca na podium.

W drugiej próbie uporał się z wysokością 2,30. W rozgrywce pozostał jeden rywal - Robbie Grabarz. Brytyjczyk polskiego pochodzenia był wówczas na prowadzeniu. Dwa centymetry wyżej udało się już skoczyć tylko Polakowi. W tej sytuacji Grabarz postanowił przenieść na 2,34. To jednak także okazało się przeszkodą nie do pokonania.

To piąte polskie złoto w Belgradzie. W sumie biało-czerwoni wywalczyli dziewięć medali.