Dystans jednej mili jest najważniejszą konkurencją legendarnego już mityngu w stolicy Norwegii, organizowanego od 1965 roku, lecz jeszcze żaden reprezentant gospodarzy nie wygrał tego biegu.
Komentatorzy telewizyjni stacji NRK transmitującej zawody, w tym mistrz olimpijski na 800 metrów z Atlanty (1996) Vebjoern Rodal, byli „absolutnie pewni” zwycięstwa Ingebrigtsena i zastanawiali się tylko z jaką przewagą przybiegnie on na metę.
Euforia była szczególnie duża, ponieważ chwilę wcześniej Norweg Karsten Warholm wygrał bieg na 400 metrów przez płotki w rewelacyjnym stylu, ustanawiając nowy rekord Europy (47,33).
„Lewandowski podczas całego biegu właściwie nie istniał i był gdzieś w tłumie biegaczy. Podczas kiedy uwaga widzów skoncentrowana była na prowadzących Vincencie Kibecie i Ayanlehu Souleimanie oraz na Ingebrigtsenie, Polak zaprezentował genialny finisz, kiedy nagle wyskoczył zza pleców rywali i wygrał z wyraźną rezerwą mocy. W dodatku pobił rekord swojego kraju” - skomentowały norweskie media.
„Mieliśmy marzenia o pierwszej od 54 lat norweskiej wygranej na tym dystansie w Oslo, lecz musimy zadowolić się szóstym miejscem naszego faworyta i przygotować na czas w poczekalni. Ten świetny w sumie mityng skończył się dla nas niestety antyklimaksem i czkawką” - powiedział Rodal na antenie NRK.