Lićwinko uzyskała 1,92, a wygrała Australijka Nicola McDermott przed Rosjanką Mariją Lasickiene - obie 1,98. Po pięciu z sześciu zawodów w skoku wzwyż Polka ma 25 pkt i o jeden wyprzedza trzecią w sobotę Ukrainkę Irinę Gieraszczenko (1,95).
Szósta w biegu na 400 m była Natalia Kaczmarek. Uzyskała czas 51,32, a wygrała, podobnie jak przed dwoma dniami w Lozannie, Marileidy Paulino z Dominikany - 50,12.
Ponownie poniżej oczekiwań zaprezentował się zmagający się w tym sezonie z kontuzjami tyczkarz Piotr Lisek. Zajął siódme miejsce, ale wynik 5,55 jest i tak o 13 centymetrów lepszy niż ten uzyskany w Lozannie. Po niespodziewanym niepowodzeniu w Szwajcarii tym razem bezapelacyjnie najlepszy był mistrz olimpijski i rekordzista świata Szwed Armand Duplantis. Gdy zapewnił sobie zwycięstwo wynikiem 6,01, zadysponował rekordowe 6,19, ale w żadnej z trzech prób nie był bliski pokonania tej wysokości. Świetnie zaprezentował się Ernest John Obiena z Filipin, który uzyskując 5,91 o parę centymetrów poprawił rekord życiowy i zajął drugie miejsce.
Olimpijską formę stracił brązowy medalista igrzysk w Tokio Patryk Dobek, który był 10. w biegu na 800 m (1.48,37). Wygrał Kenijczyk Wycliffe Kinyamal - 1.43,94, a "zającem" dyktującym tempo był Patryk Sieradzki.
Kolejną porażkę w tym sezonie poniósł posiadacz drugiego wyniku w historii w rzucie oszczepem Niemiec Johannes Vetter. Wprawdzie uzyskał najlepszy rezultat zawodów 87,20, ale w decydującej o końcowej kolejności ostatniej serii z udziałem czołowej trójki przegrał z Andersonem Petersem z Grenady.
Paryski mityng pechowo zakończył się dla mistrza olimpijskiego w biegu na 3000 m z przeszkodami Soufiane'a El Bakkaliego z Maroka, który na początku dystansu uderzył nogą o płot i z wyrazem wielkiego bólu na twarzy został zniesiony z bieżni. Wygrał trzeci w Tokio Kenijczyk Benjamin Kigen - 8.07,12.