Zgodnie z przewidywaniami, był to etap dla sprinterów. A także dla ludzi o mocnych nerwach, ponieważ znów doszło do wielu wywrotek. Także na ostatnich kilometrach. Jadący spokojnie w środku peletonu Cavendish, także dzięki aktywnemu Michałowi Gołasiowi, cały i zdrów dojechał do ostatniego kilometra, na którym rozgorzała zacięta walka o etapowe zwycięstwo. Tak, jak w pierwszym dniu w Neapolu, Brytyjczyk znów okazał się nie do pokonania. Szczęśliwy i zadowolony jest również Luca Paolini, 36-letni debiutant w Giro, który w piątek znów założy różową koszulkę lidera.

Reklama

Polacy przyjechali na metę 6. etapu w zasadniczej grupie. Ponieważ duże straty poniósł w czwartek Włoch Giovanni Visconti, który dotychczas był 14., w klasyfikacji łącznej polscy kolarze przesunęli się o lokatę wyżej: Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) jest 21., Rafał Majka (Team Saxo-Tinkoff) na 23. miejscu, a Michał Gołaś (Omega Pharma-Quick Step) - 25.

W piątek 7. etap o długości 177 km z San Salvo do Pescary.