Rozstrzygnięcie padło w 14. minucie dogrywki, gola pozwalającego gościom wyrównać stan finałowej rywalizacji na 1-1 zdobył Daniel Paille po podaniu Tylera Seguina.

"Jastrzębie" z Chicago prowadziły po pierwszej tercji 1:0, a trafienie dla gospodarzy uzyskał Patrick Sharp. Jednobramkowe prowadzenie rywali było dla hokeistów z Bostonu najmniejszym wymiarem kary za słabą grę w pierwszych 20 minutach - rywale mieli ogromną przewagę, czego najlepszym dowodem statystyka strzałów (19-4) oraz akcji podbramkowych (30-5).

Reklama

"Niedźwiadki" otrząsnęły się z dominacji gospodarzy w drugiej odsłonie, a efektem ich lepszej gry było wyrównanie, jakie padło pięć minut przed końcem drugiej tercji - kanadyjski środkowy Chris Kelly udanie zakończył akcję Paille’a.

W trzeciej tercji bramek nie było, głównie za sprawą znakomitych interwencji obu bramkarzy - Fin Tuukka Rask w zespole Bruins oraz urodzony w Kanadzie Corey Crawford w ekipie z Chicago w kilku sytuacjach niemal wychodzili z siebie broniąc strzały przeciwników.

Reklama

Wyrównanie walki o Puchar Stanleya wyraźnie poprawiło humory graczom z Bostonu. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, czego dokonaliśmy w Chicago. Teraz jedziemy do siebie i z pewnością zagramy jeszcze lepiej - mówił po drugim meczu finału 21-letni Tyler Seguin, rozgrywający trzeci sezon w NHL środkowy "Niedźwiadków".

Dwukrotnie starszy od niego Jaromir Jagr, legendarny już prawoskrzydłowy czeski napastnik (21 sezon w NHL) mógł zostać bohaterem meczu - w 2. minucie dogrywki chwilę po wygranym wznowieniu trafił w poprzeczkę, a krążek poleciał w trybuny.
Trzeci mecz finału zostanie rozegrany w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu, w Bostonie.