Trzecie miejsce zajął Holender Danny van Poppel (Sky). Taka sama jest kolejność w klasyfikacji generalnej.
Najlepszy z Polaków Paweł Franczak (Orlen CCC Polska) zajął ósme miejsce.
Liczący tylko 130 km etap wokół stolicy Małopolski nie przyniósł większych emocji. Niedługo po starcie z Rynku Głównego oderwało się od peletonu czterech kolarzy: Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice), Paweł Bernas (Orlen CCC Polska), Holender Martijn Keijzer (Lotto NL-Jumbo) oraz Francuz Charles Planet (Novo Nordisk).
Akcję ofensywną kontrolował peleton, nie pozwalając uciekającym uzyskać większej przewagi niż trzy i pół minuty. Była jednak wystarczająca, by czołówka zgarnęła punkty za dwie górskie premie i jedną lotną. Wszystkie wygrał Keijzer, zapewniając sobie koszulki granatową (lider klasyfikacji punktowej) i w kolorze magenta (klasyfikacja górska). Ostatni z uciekających - Paterski - został doścignięty 15 km przed metą.
Do finiszu prowadziła długa prosta w alei Focha, na której doskonale poradził sobie Sagan, rozprowadzany przez kolegów z grupy Bora-Hansgrohe. Był to pierwszy start dwukrotnego mistrza świata od 4 lipca, gdy wykluczono go z Tour de France za spowodowanie upadku na finiszu w Vittel Brytyjczyka Marka Cavendisha.
"To dla mnie szczęśliwy dzień. Finisz nie był łatwy, ale jakoś sobie poradziłem. Energii dodali mi liczni kibice ze Słowacji. To bardzo przyjemne, że tylu ich przyjechało do Krakowa" – mówił na mecie Sagan, który w klasyfikacji generalnej wyprzedza Ewana o cztery oraz van Poppela o sześć sekund.
Największym kibicem dwukrotnego mistrza świata jest jego żona Katerina, będąca w zaawansowanej ciąży. Jak powiedziała dziennikarzom, przyjedzie również na metę szóstego etapu do Zakopanego.
Na ostatniej prostej doszło do kraksy w peletonie, ale jeszcze w momencie, gdy kolarze nie wykręcili maksymalnej prędkości. Wśród poszkodowanych był jeden z liderów reprezentacji (Orlen CCC Polska) – Marek Rutkiewicz.
W niedzielę zaplanowano kolejny płaski odcinek z Tarnowskich Gór do Katowic (142 km). W prowadzącej lekko w dół alei Wojciecha Korfantego koło Spodka, gdzie osiągane są rekordy prędkości w TdP, powinno dojść do kolejnej walki sprinterskiej, w której Sagan nie będzie bez szans na drugie zwycięstwo etapowe.