Na otwarcie wyścigu w Krakowie van Poppel był trzeci, a w Katowicach i Zabrzu drugi. W Rzeszowie wreszcie udało mu się zwyciężyć, a udział w tym sukcesie mieli rozprowadzający go Łukasz Wiśniowski i Michał Gołaś.

Holender o pół koła wyprzedził Słoweńca Lukę Mezgeca (Orica). Sagan, zablokowany przez Mezgeca, nie ryzykował upadku na śliskiej po deszczu szosie i na ostatnich metrach nie nacisnął mocniej na pedały.

Reklama

Najlepszy z Polaków Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) zajął dziewiąte miejsce. Tuż za nim uplasował się Wiśniowski, a w drugiej dziesiątce finiszowali Gołaś oraz Paweł Cieślik z reprezentacji (Orlen CCC Polska).

Około kilometra przed metą doszło do kraksy w środku peletonu. Uniknął jej Rafał Majka (Bora-Hansgrohe), który dojechał do mety na 22. pozycji. Przewrócił się natomiast dobrze jadący do tej pory Marek Rutkiewicz z reprezentacji.

Dzięki bonifikacie przewaga Sagana nad Belgiem Dylanem Teunsem wzrosła do 14 sekund. Majka wciąż jest trzeci, a jego strata do Słowaka wzrosła do 20 sekund.

Kolarze wystartowali z najmniejszej ze wszystkich miejscowości etapowych w historii wyścigu. Nagawczyna jest dużą wsią koło Dębicy, zamieszkaną przez niespełna 2,5 tys. osób. Honorowy start wyznaczono przed nowoczesną siedzibą firmy Olimp.

Od kilku dni wyścig jest rozgrywany w tropikalnym upale. W środę na Podkarpaciu słońce zachodziło od czasu do czasu za chmury, ale wciąż utrzymywała się bardzo wysoka temperatura (33-34 stopnie).

Po raz pierwszy w tegorocznej edycji do ucieczki nie zabrali się polscy kolarze. Po kilku kilometrach zaatakowało pięciu zawodników: Belg Maxime Monfort (Lotto Soudal), Niemiec Max Schachman (Quick-Step), Amerykanin Tejay Van Garderen (BMC), Holender Antwan Tolhoek (Lotto NL-Jumbo) oraz Włoch Moreno Moser (Astana). Polacy próbowali przeskoczyć do tej grupy, jednak bez powodzenia.

W ucieczce jechali kolarze z dalszych miejsc w klasyfikacji generalnej, ale bardzo solidni. Moser ma na koncie zwycięstwo w Tour de Pologne 2012, w którym o pięć sekund wyprzedził Michała Kwiatkowskiego. Punkty na górskich premiach zbierał Monfort i zdobył różową koszulkę lidera tej klasyfikacji, odbierając ją Maciejowi Paterskiemu (CCC Sprandi Polkowice).

Reklama

Trzyminutowa przewaga uciekających stopniała o połowę, gdy kolarze rozpoczynali jedyną, 22-kilometrową pętlę wokół Rzeszowa. W tym momencie spadł gwałtowny i krótki deszcz. Z czołówki odpadł po kraksie Schachmann, ale pozostała czwórka 15 km przed metą wciąż miała w zapasie minutę.

Na podjeździe pod ostatnią górską premią w Łanach, 12 km przed metą, zaatakował Tejay van Garderen. Mocno okrojony peleton doścignął go 3 km przed finiszem.

Do zakończenia wyścigu pozostały dwa górskie etapy. W czwartek kolarze pojadą z Wieliczki do Zakopanego (189 km).