Wtorkowy odcinek prowadził z Redon do Fougeres i liczy 152 km.
Kilkaset metrów po starcie kolarze na chwilę zeszli z rowerów, a potem pierwsze 10 km przejechali bardzo wolno. W ten sposób zaprotestowali przeciwko wydarzeniom na wcześniejszych etapach.
Między innymi w poniedziałek, w końcówce rywalizacji (wygrał Belg Tim Merlier z grupy Alpecin-Fenix) doszło do kraks z udziałem faworytów wyścigu.
Na ostatnich kilometrach, ale jeszcze przed strefą ochronną, w kraksach uczestniczyli dwaj najlepsi kolarze ubiegłorocznej "Wielkiej Pętli" Słoweńcy Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) i Primoz Roglic (Jumbo-Visma). Pierwszy z nich stracił 26 sekund, a znacznie więcej Roglic - aż 1.21. W pierwszej części etapu ofiarą wypadku był jeszcze jeden z faworytów, Brytyjczyk Geraint Thomas (Ineos Grenadiers).
Ewan i Sagan też leżeli
Na samym finiszu przewrócił się z kolei Australijczyk Caleb Ewan (Lotto Soudal), powodując upadek także Słowaka Petera Sagana (Bora-Hansgrohe).
W tej sytuacji Merlier, debiutujący w Tour de France, miał ułatwione zadanie i odniósł największy sukces w karierze. W maju 28-letni Belg wygrał odcinek Giro d'Italia.
Przed Roglicem dojechał do mety Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers), tracąc 1.13. Rafał Majka (UAE Team Emirates) stracił ponad dwie minuty.