Gospodarze w środowym spotkaniu wystąpili w najsilniejszym zestawieniu, w kadrze polskiego zespołu zabrakło kontuzjowanych Elliota Stenmalma, Tomasza Gębali i Michała Olejniczaka, który w poprzednim meczu Ligi Mistrzów z Barceloną doznał urazu stawu skokowego.

Reklama

Bramkarze bohaterami pierwszej połowy

Mecz rozpoczął się od udanych interwencji obu bramkarzy Mikaela Aggeforsa i Andreasa Wolffa. Wynik pojedynku otworzył w piątej minucie Arciom Karalek. Kilkadziesiąt sekund wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał Arkadiusz Moryto. Kolejne minuty to błędy polskiej drużyny w ataku, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze. Kiedy Wolffa pokonał Aaron Palmarsson, wicemistrzowie Danii prowadzili już 5:2 (9. minuta).

Niezrażeni tym kielczanie już trzy minuty później doprowadzili do remisu 5:5 (Dylan Nahi). Obie drużyny grały falami. W 15. min po kolejnym trafieniu Palmarssona podopieczni trenera Stefana Madsena wygrywali 9:6, ale niedługo potem był już remis 9:9 (bramka Benoita Kounkouda). Z czasem duńska ekipa miała coraz większe problemy z pokonaniem dobrze funkcjonującej defensywy Łomży Industrii.

Mistrzowie Polski potrafili to wykorzystać. Na pięć minut przed przerwą Aggeforsa pokonał Alex Dujshebaev i ku niezadowoleniu miejscowych kibiców gospodarze przegrywali 11:13. Na siedem sekund przed zakończeniem pierwszej połowy trener Tałant Dujszebajew wziął czas. Jego podopieczni potrafili w tak krótkim czasie przeprowadzić skuteczną akcję, którą wykończył Szymon Sićko. Po 30 minutach goście wygrywali 17:15. Z dobrej strony pokazali się obaj bramkarze. Wolff miał siedem udanych interwencji, a Aggefors sześć.

Roztrwoniona przewaga

Po wznowieniu gry Palmarsson trafił w poprzeczkę, a akcję kielczan wykończył Moryto i polska drużyna odskoczyła na trzy trafienia (18:15). W 37. min swoją trzecią bramkę zdobył Nedim Remili i zespół z Kielc prowadził już 22:18. Gospodarze potrafili jednak wykorzystać osłabienie rywala, kiedy na ławkę kar powędrował już po raz drugi Arciom Karalek (20:22). Mogli nawet doprowadzić do remisu, ale Wolff dwukrotnie w popisowy sposób zatrzymał Andreasa Flodmana.

Zespół z Kielc był skuteczniejszy. W 42. min z karnego nie pomylił się Moryto i goście prowadzili 24:20. Pięć minut później ekipa ze stolicy regionu świętokrzyskiego mogła już odskoczyć od rywali na pięć bramek, ale kontry nie wykorzystał Nahi. Duńczycy nie potrafili zmniejszyć różnicy, bo kolejną fenomenalną interwencją popisał się Wolff, który zatrzymał Lukasa Sandella.

Reklama

Za tę nieskuteczność wicemistrz Danii został srogo skarcony. Po bramkach Nicolasa Tournata i Moryty z karnego Łomża Industria prowadziła 27:21 na 11 minut przed końcem meczu. Taka różnica uśpiła mistrzów Polski. Już dwie minuty później rywale odrobili niemal połowę strat (23:27 – bramka Henrika Mollgarda). W 56. min na kieleckiej ławce zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo po trafieniu Sandella (26:28).

Na minutę przed końcem, przy prowadzeniu gości 29:27, zespół z Aalborga mógł zdobyć bramkę kontaktową, ale zgubił piłkę w ataku. Do pustej bramki gospodarzy rzutem przez całe boisko trafił Daniel Dujshebaev i było po meczu. Mikkel Hansen, który dołączył do aktualnych wicemistrzów Danii przed tym sezonem, zdobył cztery bramki, ale nie uchronił swojego zespołu przed porażką.

Aalborg HB – Łomża Industria Kielce 28:30 (15:17)

Aalborg HB: Simon Gade, Mikael Aggefors – Sebastian Barthold 5, Lukas Sandell 5, Mikkel Hansen 4, Aaron Palmarsson 3, Mads Hoxer 3, Jesper Nielsen 3, Benjamin Jakobsen 2, Kristian Bjornsen 1, Andreas Flodman 1, Henrik Mollgaard 1, Victor Klove, Felix Claar, Sebastian Henneberg

Łomża Vive Kielce: Andreas Wolff – Arkadiusz Moryto 6, Nicolas Tournat 4, Dylan Nahi 3, Alex Dujshebaev 3, Szymon Sićko 3, Igor Karacic 3, Nedim Remili 3, Haukur Thrastarson 2, Arciom Karalek 1, Benoit Kounkoud 1, Daniel Dujshebaev 1, Miguel Sanchez-Migallon, Paweł Paczkowski

Karne minuty: Aalborg - 6, Łomża Industria - 6

Sędziowali: Robert Schulze i Tobias Tonnies (Niemcy)







Autor: Janusz Majewski