Lider "Trójkolorowych", który po raz dziewiąty występuje w mistrzostwach świata, zaznaczył, że jego drużyna może i powinna grać jeszcze lepiej.
Pierwszą część pierwszej połowy zagraliśmy bardzo dobrze. Prowadziliśmy 14:10, ale pozwoliliśmy rywalom wrócić do gry. W ważnych momentach potrafiliśmy dobrze bronić. To było podstawą sukcesu. Na tym mogliśmy się budować - dodał.
Jego kolega z drużyny Kentin Mahe w narodowych barwach wystąpił po raz 150. Środkowy rozgrywający bezbłędnie wykorzystał cztery rzuty karne, a mecz zakończył w sumie z pięcioma trafieniami.
Nasza gra powinna być bardziej stabilna. Tak nie było i na boisku szukaliśmy siebie nawzajem. Pozostaliśmy jednak silni mentalnie, w obronie byliśmy trudni do przejścia i właśnie tu zrobiliśmy różnicę - podsumował Mahe, który żałował, że jego zespół miał 12 strat.