Porażka 23:27 przekreśliła szansę reprezentacji biało-czerwonych na awans do ćwierćfinałów. Dla Hiszpanów okazała się windą na wyższe piętro, aby bez kłopotów awansować do dalszej fazy.
Początkowo mieliśmy duże problemy z obrotowym rywali. W miarę upływu czasu te błędy naprawiliśmy i gra się wyrównała. To dawało nam spore nadzieje na grę w drugiej połowie - ocenił selekcjoner polskiej reprezentacji.
Jego zdaniem zmęczenie i doskonałe interwencje Pereza de Vargasa wpłynęły na postawę jego drużyny. Rzeczywiście statystyki hiszpańskiego bramkarza, wynoszące 47 procent skuteczności, w tym trzy obronione rzuty karne, miały duży wpływ na końcowy wynik.
Drugim ważnym momentem meczu była czerwona kartka dla Patryka Walczaka. Musieliśmy grać pięciu na sześciu w obronie. To skutkowało straconymi bramkami. Trudno było nam wrócić do gry - zauważył.
Szkoleniowiec zaznaczył, że mecz z Hiszpanią już jest historią, a jego zespół przygotowuje się do potyczki z Czarnogórą.
Postaramy się ten mecz wygrać. Bardzo zależy nam na dobrym zakończeniu turnieju. Byłoby to dla nas drugie zwycięstwie w mistrzostwach - podsumował.