"Sebastian się śmiał, że Gliwice to najsilniejsze piłkarskie miasto w Polsce" - opowiada nam agent Bąka Maciej Falek. "Pochodzi stamtąd on i Lukas Podolski. Boenisch skarżył się, że w Niemczech czuje się niedowartościowany. Niemal wszyscy piłkarze podstawowej jedenastki niemieckich młodzieżowych mistrzów Europy otrzymali już sygnały od Joachima Loewa - tylko nie Boenisch. Razem z Jackiem przekazaliśmy mu życzenia od Grzegorza Laty, i Sebastian strasznie się z nich ucieszył" - opowiada świadek spotkania dawnej gwiazdy kadry z - miejmy nadzieję - przyszłą.
Boenisch jest już niemal przekonany do tego, żeby zmienić barwy na polskie. Swoją decyzję ma podjąć podczas spotkania z rodziną w święta Bożego Narodzenia w Gliwicach.
"Boenisch strasznie pozytywnie przyjął decyzję PZPN o tym, że selekcjonerem kadry został Franciszek Smuda. Wcześniej o zainteresowaniu polskich trenerów dowiadywał się z drugiej ręki. Teraz w końcu doszło do konkretnych rozmów. Sebastian żartował, że jak w końcu przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji Polski, to chciałby tam spotkać Bąka. Jacka trochę to rozbawiło. Na zakończenie spotkania obaj piłkarze wymienili się koszulkami" - relacjonuje Falek.
Co ciekawe, z Bąkiem Boenisch rozmawiał po polsku. Jak przyznał, mówi bardziej po śląsku niż czystą polszczyzną, ale zawsze gdy wróci z wakacji w naszym kraju, to nie ma problemów z porozumiewaniem się językiem rodziców.
"Sebastian radził się też Lukasa Podolskiego. I ten powiedział mu, żeby wybrał Polskę!" - kończy Falek.W niedzielę po meczu Werder - Borussia Dortmund dojdzie do spotkania Smudy z Boenischem.