Chodzi o mecz Zagłębia z Polonią Warszawa. Klub z Lubina klub był w tym momencie na dnie ligowej tabeli. Jego piłkarze robili co mogli, ale piłka za nic nie chciała wpaść do bramki przeciwnika.
"I wtedy trener Smuda słyszy głos. Głos mówi mu, że trzeba na boisko wpuścić rezerwowego Jackiewicza. Mówi mu nawet, kiedy to zrobić. Jackiewicz wchodzi na boisko w 76. minucie. Trzydzieści sekund później strzela bramkę i Zagłębie wygrywa 1:0" - czytamy w "Newsweeku".
Okazuje się, że takie głosy Smuda w swojej trenerskiej karierze słyszał już setki razy.
"Taki na przykład trener Andrzej Strejlau. Wiedzę ma wybitną. Po prostu mistrzostwo świata. Dla mnie to wzór trenera, prawdziwy numero uno. Ale czegoś mu zabrakło. Szczęścia. Tego głosu. Urwała mu się łączność" - mówi "Newsweekowi" Smuda.
Nowy trener reprezentacji Polski zdradza, że czasem czuje się jak Barack Obama. Dlaczego? Bo zarówno on jak i Smuda są pod ogromną presją. "Presja? Taka presja to jest supersprawa. Ja się czuję jak Barack Obama. On też miał ogromne poparcie ludzi. Też cały kraj czekał w nadziei na to, że przyjdzie i zrobi zmiany" - wyjaśnia "Franz".