Takie przesłanie usłyszał wczoraj Jan Urban na spotkaniu z najważniejszymi osobami w warszawskiej Legii - prezydentem Grupy ITI Mariuszem Walterem, przewodniczącym rady nadzorczej KP Legia Pawłem Kosmalą oraz prezesem klubu Leszkiem Miklasem. W praktyce oznacza to, że kolejna tak wstydliwa porażka jak z Odrą, może przelać czarę goryczy i zakończyć się dymisją trenera. Ale nie tylko jego, bo ewentualne konsekwencje nie ominą także piłkarzy stołecznego zespołu.

Reklama

- Mimo fatalnego rezultatu ostatniego spotkania z Odrą Wodzisław i słabej formy zespołu postanowiono, że Legia dalej będzie realizowała umowę z trenerem Janem Urbanem. Jednak kolejne utraty szans na zdobycie mistrzostwa Polski spotkają się z radykalnymi decyzjami personalnymi w stosunku do pionu szkoleniowego i kadry pierwszego zespołu - napisano w specjalnym oświadczeniu wydanym przez klub z Łazienkowskiej.

Pozycja Urbana w Legii chyba jeszcze nigdy nie była tak słaba, choć kilka kryzysów udało mu się przetrwać. Wydźwięk wtorkowego spotkania jest jednak bardzo jasny - kolejnej wpadki już nie przetrzyma. Wcześniej właściciele klubu byli oczarowani trenerem, cenili go za to, że stawia na młodzież, że jest niezależny, nieuwikłany w żadne układy, ma swoje zdanie i się go trzyma. Teraz cierpliwość się skończyła. Tylko wyniki mogą obronić Urbana.

p