PRZEGLĄD SPORTOWY: Ciężko było się rozstać z Legią?
JAN URBAN: Inaczej wyobrażałem sobie zakończenie pracy w Warszawie. Przykro mi, że muszę odejść w takim momencie. Przez cały czas starałem się wyciągnąć z tej drużyny jak najwięcej. Trudno powiedzieć, na ile mi się to udało. Żal, że nie dotrwałem do otwarcia nowego stadionu, bo to też był mój cel. Chciałem być trenerem, który prowadził zespół na starym obiekcie, w czasie budowy i na tym nowym. Ale w tak ważnym momencie przytrafiły się nam dwie porażki, które drużynie walczącej o mistrzostwo Polski nie powinny się zdarzyć.
PS: Zawsze mówił pan, że jak będzie rozstawał się z Legią, to z taką samą klasą, jak został w niej zatrudniony.
Prezes Mariusz Walter to gość z wielką klasą. Każdemu trenerowi życzę, aby pracował dla takiego człowieka. W niedzielę rozmawiałem z prezesem Leszkiem Miklasem, także nie było problemów, ciepło, spokojnie, dorośliśmy do takiej sytuacji, że możemy rozstać się kulturalnie. Ja Legii zawsze będę wdzięczny za to, że dostałem możliwość prowadzenia tej drużyny. Dla wielu trenerów to marzenie. Tak samo marzeniem moim, kibiców, działaczy, wszystkich związanych z tym klubem było zdobycie mistrzostwa Polski. Miałem takie ambicje i wiedziałem, że w Legii mogę to zrobić. Bardzo, bardzo jestem wkurzony na poprzedni sezon, kiedy mieliśmy mistrzostwo na wyciągnięcie ręki, ale sami je przegraliśmy.
PS: Dlaczego panu się nie udało?
Już w czasie zimowych przygotowań mieliśmy problem ze strzelaniem goli, mówiłem o tym. Na inaugurację z Cracovią te trzy-cztery wypracowane okazje wystarczyły, w następnych spotkaniach już nie. Proszę mi wierzyć, ale ogromnym osłabieniem drużyny był brak Takesure Chinyamy. Od zdobywał dla nas wiele ważnych bramek, grał swobodnie, z nim nasza postawa wyglądała lepiej.
p