W piętnastym meczu w barwach Racingu strzelił pan dopiero drugiego gola. To chyba mało jak na czołowego strzelca eliminacji Euro 2008.
Można na to i tak patrzeć, ale ja to widzę inaczej. Mam nie tylko zdobywać bramki. Trener Marcelino asystami też nie gardzi. Nie obraża się na mnie jak w jednym meczu kilka razy ładnie i skutecznie podam, a nie trafię do siatki.

Reklama

Marcelino chwalił pana po niedzielnym meczu z Murcią?
A co miał chwalić? Prawda - strzeliłem ładnego gola, ale ważniejsze jest to, że przegraliśmy. Po meczu usłyszałem od trenera "Ebi, było ok", ale nic więcej. Jak się przegrało, to na pochwały nie ma miejsca.

Innym piłkarzom się oberwało?
Trochę. Frajersko przegraliśmy. Atakowaliśmy, strzelaliśmy, byliśmy o wiele lepsi. W końcówce zabrakło koncentracji. No i szczęścia, którego w tym sezonie brakuje nam najbardziej. Jestem wściekły, bo niewielu jest takich pechowców w lidze jak my.

Ale chyba i tak jest nieźle. Racing jest na szóstym miejscu, wyżej niż Valencia i Sevilla.
Czasami sobie myślę, że to dosyć niesamowite. Byłoby super, gdybyśmy tę pozycję utrzymali, a latem zagrali w pucharach. Ale co ja mówię! Jak grałem w Borussii Dortmund to też się cieszyłem. Zajmowaliśmy miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów, a potem zaczęliśmy walczyć o utrzymanie. Niedawno trener Marcelino powiedział, że jak ktoś jest na szóstym miejscu, to wcale nie znaczy, że jest lepszy od tego z dziesiątego miejsca. Podoba mi się taka filozofia, bo prowokuje człowieka do walki o każdą piłkę w każdym meczu.

Reklama

Marcelino to lepszy trener od tych, których miał pan w Borussii?
Nie wiem czy lepszy. Na pewno jest bardzo dobry. Ma swoją ideę, której bezwzględnie się trzyma. Dużo rozmawia z zawodnikami, a to pomaga, bo piłkarz czuje się wtedy potrzebny i doceniany.

Ma pan u niego dobre notowania?
Trzeba się jego spytać. Chyba dobre. Raz idzie mi dobrze, a raz gorzej, ale nigdy nie jest tak, żeby mnie publicznie krytykował. Pedro Munitis się myli, to i Smolarek może się mylić, na przykład może trafić w słupek zamiast do siatki. Zdarza się.

Czuje się pan lepszy od Munitisa?
To bardzo dobry zawodnik, ale czy jestem lepszy od niego? Hmmm... Powiedzmy, że w Racingu grają sami bardzo dobrzy piłkarze.

Reklama

Niektóre hiszpańskie gazety piszą, że zimą może pan odejść z Santander. Podobno Marcelino więcej się po panu spodziewał.
To tylko plotki. Mogę oficjalnie wszystkiemu zaprzeczyć. Trener naprawdę mnie lubi, poza tym nie po to wydano na mnie tyle pieniędzy, aby mnie teraz sprzedawać. Nie zamierzam się stąd ruszać. A już na pewno nie do innej ligi. Primera Division jest bardzo wymagająca i trudna - na przykład w tym tygodniu, aż do sobotniego meczu z Sevillą, nie mamy dnia wolnego. Jednak to w Hiszpanii mogę grać przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie, którzy występują w Barcelonie czy Realu.

A mógłby pan grać razem z nimi?
Jak następnym razem w meczu z Realem trafię nie w słupek, a do siatki, to może i się przeprowadzę do większego miasta. A poważnie, to wiosną formę na Euro 2008 będę szlifować w Racingu Santander.