W poprzednim sezonie ligi hiszpańskiej zespół Dudka ograł Barcelonę na krajowym podwórku ale od tamtej pory w katalońskim klubie wiele się zmieniło. "To już zupełnie inna drużyna. Wydali na transfery 100 milionów euro" - podkreśla „Dudi”.

Reklama

Przed dzisiejszym meczem działacze kluby ze stolicy Katalonii nie śpią jednak spokojnie. Nie tak dawno działacze Barcelony chcieli zapłacić Wiśle, byle tylko zmienić gospodarza pierwszego meczu.

"Ta propozycja była niegrzeczna i dobrze, że wiślacy ją odrzucili. Katalończycy po prostu obawiają się Wisły i już na samym początku chcieli ułatwić sobie zadanie. W Barcelonie dobrze wiedzą, że chociaż polski klub od dawna nie grał w Lidze Mistrzów, nie można nas lekceważyć. Jeśli Polacy wywiozą z Hiszpanii dobry rezultat, dla Barcelony dopiero wtedy zaczną się schody" - przewiduje Dudek. "Wiślacy nie powinni myśleć tylko o tym, aby nie stracić gola, ale by przynajmniej jednego strzelić. Jeśli nawet przegrają 1:2 albo 1:3, w rewanżu wszystko może się zdarzyć" - dodaje piłkarz „Królewskich”.

Rezerwowy bramkarz Realu Madryt wie, jak powinna zagrać Wisła, by przed rewanżem w Krakowie ciągle mieć szanse na awans do Ligi Mistrzów.

"Najważniejsze to być cały czas skoncentrowanym i zacieśnić obronę. Mistrzowie Polski nie mogą myśleć o legendzie Camp Nou i wyjść na boisko na drżących nogach, aby przeżyć tylko kolejną przygodę. Lepiej już w ogóle zostać w szatni!" - mówi nam Dudek. "W składzie Wisły są doświadczeni obcokrajowcy i piłkarze, którzy rozegrali po kilkanaście spotkań w europejskich pucharach. Muszą podejść do meczu z Barcą bez żadnych kompleksów i wierzyć w to, że są w stanie coś ugrać" - radzi zawodnikom "Białej Gwiazdy" nasz bramkarz. I przekonuje, że jeden z najsłynniejszych stadionów na świecie na pewno nie rzuci ich na kolana.

"Camp Nou ożywia się tylko dwa razy w roku, kiedy Barcelona gra z Realem. Jak będzie dzisiaj? Po pierwszych pięciu minutach fajnej atmosfery będzie tak cicho, że wiślacy poczują się jak w teatrze" - śmieje się Jurek.