Plan Rachwała, który uzgodnił wszystko z pozostałymi kolegami, jest prosty - każdy piłkarz, grający w ekstraklasie, a także w pierwszej lidze, mógłby dorzucić od siebie na leczenie Franka 100 złotych. "Dzięki temu uzbiera się kilkadziesiąt tysięcy!" - tłumaczy zawodnik na łamach "Super Expressu".
Piłkarze z GKS-u Bełchatów chcą zacząć akcję. "My nie zbiedniejemy, a pomożemy potrzebującemu dziecku. Rachunek jest prosty: w ekstraklasie jest 16 zespołów, a w każdym z nich po 25 piłkarzy. Gdyby każdy dał stówę, to wychodzi 40 tysięcy. W akcję chcemy włączyć też kolegów z I ligi" - opowiada Rachwał.
Piłkarz dzwonił już do graczy innych drużyn i mówi, że pomysł został przyjęty bardzo ciepło. "Nie spotkałem się z ani jedną odmową. Marcin Zając z Ruchu Chorzów zapewnił mnie, że sam da pieniądze i jeszcze wśród kolegów pozbiera. To samo Darek Romuzga z Kmity Zabierzów. Rozmawiał już z chłopakami, cały zespół się zgodził. W Widzewie Łódź identycznie, wszyscy zamierzają się dołączyć" - kończy zawodnik GKS-u.
Dowolne wpłaty własne: Krzysztof i Dorota Wiłkomirscy, nr konta: 26 1240 1125 1111 0000 0368 0856 z dopiskiem w tytule przelewu: "Leczenie Franciszka Wiłkomirskiego"
Historia chorego na serce Franka Wiłkomirskiego poruszyła całą Polskę. Tata Franka, judoka Krzysztof Wiłkomirski robił wszystko, by zdobyć medal na igrzyskach w Pekinie. Dzięki niemu miałby fundusze na leczenie synka. Niestety, nie udało się. To jednak nie koniec walki. Patryk Rachwał z GKS-u Bełchatów chce zebrać potrzebne pieniądze wśród ligowych kolegów. Polscy piłkarze mogą uratować małego Frania.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama