"W kilku sytuacjach polski bramkarz spisał się fantastycznie. Był zdecydowanie najmocniejszym punktem rywali. Gdyby nie on, już do przerwy prowadzilibyśmy różnicą dwóch bramek" - ocenił Bilic.
Chorwacki trener nie chciał wybiegać w przyszłość i rozmawiać o ćwierćfinałowym spotkaniu z Turcją. "Nie myśleliśmy jeszcze o tym meczu. Do dziś liczyła się tylko Polska i spotkanie w Klagenfurcie. Od jutra zaczniemy przygotowania do kolejnego meczu" - powiedział.
Chorwatów czeka trudne zadanie, bo zagrają z Turcją, która pokazała, że jest w tym turnieju dobrze dysponowana. "Przy odrobinie szczęścia, a na nie codziennie sumiennie pracujemy, stać nas na wygraną z każdym rywalem" - zakończył Slaven Bilic.