W jednym z najciekawszych spotkań dojdzie do wewnątrzukraińskiej potyczki. Dynamo zmierzy się w Kijowie z Metalistem Charków. To pierwszy tego typu mecz między ukraińskimi zespołami na tak wysokim europejskim szczeblu. Liderem defensywy drużyny z Charkowa jest były reprezentant Polski Seweryn Gancarczyk. Piłkarz, który u Leo Beenhakkera rozegrał tylko jeden mecz (debiut Holendra przeciwko Danii), na Ukrainie robi furorę. W zeszłym roku został wybrany na najlepszego lewego obrońcę ligi, a wysoką formę potwierdza na arenie międzynarodowej w meczach z bardzo silnymi rywalami. 27-letni Polak był podporą zespołu uchodzącego za rewelację rozgrywek. Metalist najpierw wyeliminował Besiktas Stambuł, później w grupie był lepszy od Galatasaray Stambuł, Olympiakosu Pireus, Herthy Berlin i Benfiki Lizbona, a ostatnio wyrzucił z pucharów także silną Sampdorię Genua. Pięć ostatnich meczów Metalista z Gancarczykiem w składzie to zwycięstwa do zera!

Reklama

"Teoretycznie Dynamo jest lepsze od nas pod każdym względem" - mówi polski piłkarz. "Mają większe doświadczenie i znacznie droższych zawodników. Ale Metalist nie pada na kolana przed nikim w Europie. W lidze byliśmy w stanie pokonać Dynamo, i to w Kijowie" - przypomniał Gancarczyk, choć akurat ostatnio jego drużyna nie poradziła sobie z Dynamem, przegrywając przed tygodniem na własnym stadionie 0:2.

"Nie przejmowałbym się za bardzo tym wynikiem. Wystąpiliśmy w tym spotkaniu bardzo poważnie osłabieni. Kilu podstawowych zawodników leczyło właśnie kontuzje" - zauważył polski obrońca.

Gancarczyk chciałby, żeby jego klub zakończył obecne rozgrywki jakimś sukcesem. I w lidze, i Pucharze UEFA na przeszkodzie stoi jednak Dynamo.

"Metalist istnieje od 1925 roku, ale w tym czasie nie odniósł zbyt wielu sukcesów. Ot, jeden Puchar ZSRR wiele lat temu. Wszyscy więc sobie zdajemy sprawę z tego, że nasze tegoroczne sukcesy w rozgrywkach UEFA zapewnią nam stałe miejsce w historii klubu. Dlatego chcemy tam zajść najdalej jak to możliwe. Sprawiliśmy już wiele niespodzianek, ale chcielibyśmy, żeby to jeszcze nie był koniec" - mówi Gancarczyk.

Reklama

Dla ukraińskich kibiców jedno jest pewne. W ćwierćfinale Pucharu UEFA na pewno zagra przynajmniej jeden klub z tego kraju. A może i dwa, bo Szachtar Donieck z Mariuszem Lewandowskim w składzie nie stoi wcale na straconej pozycji w meczach z CSKA Moskwa.