"Drużyna złożona z testowanych graczy, czyli ze mną w składzie, zmierzyła się z rezerwami Legii. Dostaliśmy szóstkę, a po stronie zdobyczy widniało zero. Zaprezentowałem umiejętności bodajże przez połowę, ale nikt z warszawskiego klubu potem do mnie nie zadzwonił I wcale się nie dziwię, bo po takim wyniku i moim słabym występie w ogóle nie spodziewałem się sygnału" - opowiada Boguski w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna".

Reklama

Boguski nie zgadza się jednak z opinią, że na Łazienkowskiej mają problem z wyławianiem talentów. "Spójrzmy na obecny skład wicemistrzów Polski. Przecież w wyjściowej jedenastce regularnie pojawia się Maciej Rybus, natomiast coraz śmielej puka do niej Ariel Borysiuk. Tych zawodników przecież musiał ktoś wyszukać" - uważa Boguski.