"Z tego, co wiem, Dudkowie najchętniej zostaliby w słonecznej Hiszpanii albo jeszcze raz zamieszkali na Wyspach Brytyjskich. Nie jest żadną tajemnicą, że właśnie w Anglii kluby płacą najwięcej" - mówi de Zeeu.
W Holandii Dudkiem interesuje się Feyenoord. Rotterdam. Jednak jak przyznał trener tego zespołu Mario Been Dudek jest numerem dwa na liście jego życzeń. To takie wyjście awaryjne, gdyby nie udało się ściągnąć do klubu Dennisa Gentenaara, który jest trzecim bramkarzem w Ajaksie Amsterdam. Dla holenderskich mediów ta informacja jest sporym zaskoczeniem. Dotychczas powrót Polka na „De Kuip” po zakończeniu kontraktu w Realu Madryt wydawał się niemal pewny. Jak dowiedział się DZIENNIK, 36-letni Dudek, który nie zamierza jeszcze kończyć międzynarodowej kariery, znalazł inne rozwiązanie. Jego agent i jednocześnie dyrektor reprezentacji Polski Jan de Zeeuw szuka mu pracy w Anglii.
"Jeszcze w tym tygodniu przylatuje do mnie do Gdańska dyrektor sportowy poważnego klubu angielskiej Premiership. Nie zdradzę nazwy drużyny, bo umówiłem się, że jej nie ujawnię.Dwa lata temu niepotrzebnie chlapnąłem o rozmowach z Benficą Lizbona i dlatego transfer nie doszedł do skutku. W każdym razie nie jest to żaden ligowy przeciętniak, tylko rozpoznawalna na całym świecie firma. Jurek byłby w nowym zespole bramkarzem numer jeden" - powiedział De Zeeuw.
Można przypuszczać, że chodzi o londyński Fulham. Holender jest w zażyłej znajomości z menedżerem klubu z Craven Cottage Royem Hodgsonem.
Dlaczego nagle Feyenoord odpuścił sobie Dudka? Wszystko przez przedłużające się pertraktacje z bogatym inwestorem, która miał zostać głównym sponsorem klubu. Wiele wskazuje na to, że do współpracy nie dojdzie, klub zostanie z dwudziestomilionowym zadłużeniem i nie znajdzie pieniędzy na nowych zawodników, których trzeba sowicie opłacać. Według holenderskich dziennikarzy właśnie ta niepewność sprawiła, że Leo Beenhakker nie podpisał jeszcze z klubem wiążącej umowy, a jedynie doradza Feyenoordowi po cichu, nie rezygnując z pracy w Polsce.
Tymczasem w Realu Madryt szukają kogoś, kto by zastąpił w roli zmiennika Ikera Casillasa odchodzącego Dudka. Walczący o powrót na stanowisko prezydenta klubu Florentino Perez chciałby zatrudnić Mickeala Landreau z Paris Saint-Germain. Hiszpański dziennik "Marca" informuje, że Dudek ma już dogadany kontrakt w Turcji.
"To nie jest prawda" - twierdzi De Zeeuw. "Owszem, rok temu mieliśmy propozycję z Galatasaray Stambuł, a teraz dzwoni mnóstwo menedżerów z Turcji, ale żadnych konkretów nie ma" - dodaje.