Robert Larsson został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Helsinborgu. Policja wyklucza samobójstwo, nie wykryła też żadnych podejrzanych okoliczności. Przyczynę śmierci wyjaśnić ma sekcja zwłok.
"Policja bada sprawę śmierci brata Henrika Larssona. Na razie nie możemy powiedzieć nic więcej. Zostaliśmy wezwani do przez załogę ambulansu, która przyjechała na miejsce po tym, jak sąsiedzi zawiadomili ją o osobie leżącej bez ruchu w swoim apartamencie" - powiedział rzecznik szwedzkiej policji. "Załoga ambulansu próbowała ratować życie Roberta Larssona, jednak bezskutecznie" - dodał.
Jak informują przedstawiciele szwedzkiego związku piłki nożnej, Henrik Larsson był jak "oszalały", gdy dowiedział się o śmierci brata. Od razu popędził do swojej rodziny. "Był bardzo zdenerwowany, wyglądało na to, że ta wiadomość jest dla niego szokiem. Nadeszła bez ostrzeżenia. Robert nie był chory, nic mu nie dolegało. To jak grom z jasnego nieba" - powiedział rzecznik szwedzkiego związku piłki nożnej Thomas Saleteg.
>>>Legenda szwedzkiej piłki nie kończy kariery
W Szwecji z szacunku do Henrika Larssona nie pisze się o śmierci jego brata, mimo iż gazety od dawna wiedziały, że brat piłkarza miał problemy z narkotykami.