Oba zespoły gole strzeliły dość szybko. Prowadzenie dla Lecha już w 9. min spotkania zdobył niezawodny Robert Lewandowski. Reprezentacyjny napastnik otrzymał dobre podanie od Marcina Kikuta i strzałem z 10 m nie dał żadnych szans Mariuszowi Pawełkowi. Lewandowski po dziesięciu minutach trafił jeszcze raz, ale sędzia gola nie uznał, bo lechita wcześniej sfaulował Arkadiusza Głowackiego.

Reklama

Wisła wyrównała w 37 min. Błąd popełnił debiutujący w Lechu bramkarz Grzegorz Kasprzik, który wpadł na jednego ze swoich obrońców i nie zdążył zareagować na strzał głową Juniora Diaza. Później aż do końca meczu wiślacy mieli tylko jedną sytuację do zdobycia bramki. Paweł Brożek strzelał z woleja, ale piłkę z linii bramkowej wybił Ivan Djurdjević. Jeszcze lepszą okazję miał Lech. Bohaterem Poznania mógł zostać debiutant Krzysztof Chrapek. Znalazł się on w sytuacji sam na sam z Pawełkiem, ale trafił prosto w niego.

>>>Tak Lech zdobył Superpuchar Ekstraklasy

Tak więc po remisowym meczu karne strzelali po kolei: Bosacki, Głowacki, Djurdjević, Kirm, Lewandowski, Paweł Brożek, Peszko - wszyscy celnie. Potem trzy karne z rzędu obronili bramkarze. Pudłowali - Piotr Brożek, Stilić i na koniec Małecki. Po strzale tego ostatniego najszczęśliwszą osobą na stadionie był bramkarz Kolejorza. Kasprzik zrehabilitował się bowiem za błąd, który popełnił przy bramce Diaza.

Reklama

W dużo gorszym nastroju był po meczu Maciej Skorża, który w piątek podał się do dymisji. Na razie nie została ona jeszcze przyjęta. "Nie chcę rozmawiać na temat mojej przyszłości w klubie. Swoje stanowisko przekazałem przełożonym. Wszystko wyjaśni się w poniedziałek, a najpóźniej we wtorek rano. Zawodnicy już poznali moją decyzję. Najważniejsze jest to, że drużyna dobrze wygląda i będzie dobrze grała w lidze. A czy to ja będę ją trenował, czy nie, to już jest sprawą drugorzędną" - przekonywał Skorża. Trener Wisły najprawdopodobniej straci dziś pracę.

Bogusław Cupiał ma dość warszawskich rządów w jego klubie. O tym, że od dawna nie przepadał za Skorżą, przesądził fakt, że zatrudnił on jako swojego asystenta Andrzeja B., który w aferze korupcyjnej ma najwięcej zarzutów ze wszystkich zatrzymanych. Aresztowanie II trenera Białej Gwiazdy bardzo się Cupiałowi nie spodobało, bo mimo że meczami handlował on w innych klubach, to nazwa Wisły zaczęła pojawiać się w kontekście korupcji.

W meczu w Lubinie nie wystąpił nowy obrońca Lecha Seweryn Gancarczyk. Jego transfer był wielką niespodzianką. Działacze Lecha pertraktowali z nim w pełnej tajemnicy. Dopiero w piątek późnym wieczorem ogłoszono, że będzie on zawodnikiem Kolejorza. "Doszedłem do wniosku, że chciałbym coś zmienić w swojej karierze, spróbować czegoś nowego" - wyznał Gancarczyk, który zamienił ukraiński Metalist Charków na Lecha. "Powrót do Polski kusił mnie tym bardziej, że nigdy wcześniej nie zagrałem tu żadnego meczu w ekstraklasie. Wiem, że liga ukraińska jest silniejsza od polskiej. Takie kluby jak Dynamo Kijów, czy Szachtar Donieck są nieporównywalnie lepsze. Ale wyłączając te dwa zespoły, cała reszta jest na podobnym poziomie co polska liga. Mam nadzieję, że sprawdzę to już w ierwszej kolejce. Liczę na występy w pierwszym składzie Lecha. Kibice Metalista zrozumieli moją decyzję. Teraz cieszę się na występy przed poznańską publicznością. Zawsze, oglądając mecze Lecha w telewizji, byłem pod dużym wrażeniem atmosfery panującej na stadionie. Czy czuję tremę przed debiutem w polskiej ekstraklasie? Rozegrałem ponad 120 spotkań w lidze ukraińskiej, a mimo to przed każdym następnym odczuwam tremę. Tak samo będzie w Lechu. Na pewno jednak to nie będzie przeszkadzać mi na boisku" - powiedział nowy lechita.