Jarque został znaleziony nieprzytomny w swoim pokoju hotelowym w Bolonii i natychmiast przewieziony do szpitala. Pierwsza pomoc z użyciem defibrylatora podjęta przez lekarza klubowego, a następnie sanitariuszy pogotowia, nie powiodła się.

Ustalono, że w chwili, gdy doszło do tragedii, Jarque rozmawiał przez telefon ze swoją dziewczyną i nagle zamilkł. To ona powiadomiła działaczy zespołu, że coś złego stało się z piłkarzem. Sparing Espanyolu z Bologną został odwołany, a drużyna wróciła do Barcelony. Na razie nie są znane wyniki autopsji piłkarza przeprowadzonej w poniedziałek we Włoszech.

"Problemy zdrowotne ma wielu piłkarzy, ale wielu z nas je lekceważy. Trzeba zrobić wszystko co możliwe, abyśmy byli pod dokładniejszą kontrolą lekarską. Tylko wtedy będzie można zapobiec kolejnym tragediom" - uważa reprezentant Hiszpanii i zawodnik Liverpoolu Albert Riera.



Reklama