Jeszcze wczoraj Ebi spotkał się z prezesem Racingu Francisco Pernią. Szef nakłaniał go do odejścia z klubu. Smolarek nie będzie miał raczej miejsce w pierwszej jedenastce Racingu. Ebi nie za bardzo chce jednak przejść do przeciętnego zespołu Ligue 1. Reprezentant Polski negocjował już bez udziału agenta, z którym rozstał się w wyniku nieporozumień dotyczących tego transferu - pisze "Fakt".
Tymczasem wczoraj w Tuluzie pojawił się Duńczyk Soren Larsen. "Jeśli Toulouse podpisze z nim kontrakt, to raczej nie zatrudni też Smolarka. Ma wystarczająco dużo napastników. Chyba, że Polak miałby występować w pomocy, ale z tego co się orientuję, to jest przewidywany do gry w ataku. A jeśli Larsen przejdzie testy medyczne, to zapewne podpisze kontrakt" - mówi Jean-Paul Pronzato z lokalnego dziennika „La Depeche du Midi”.
Larsen ma też przewagę nad Smolarkiem, że jest tańszy. Kosztuje 3 mln euro, podczas gdy za reprezentanta Polski Racing domaga się 4,5 mln.