W sezonie 2004/2005 arbiter dwa razy pomógł Górnikowi Polkowice. "S. przyjął w jednym przypadku 15 tys. korzyści majątkowej w zamian za korzystne sędziowanie. Drugi zarzut dotyczy przyjęcia 10 tysięcy, chociaż miał przyrzeczone dwa razy tyle. W trzecim przypadku obiecano mu 60 tysięcy, ale nie dostał ani złotówki. Stawka w trzecim spotkaniu była duża, bo odbyło się ono w czerwcu, na finiszu sezonu" - wyjaśnia Leszek Karpina z prokuratury okręgowej we Wrocławiu.

Reklama

Wszystko wskazuje na to, że te 60 tys. byli gotowi zapłacić działacze Górnika Polkowice za wygraną z Lechem. Ich piłkarze grali jednak tak słabo, że S. nie był w stanie ustawić spotkania. Wcześniej Polkowice kupiły u sędziego S. zwycięstwo 3:1 z Górnikiem Zabrze.

Krzysztof S. jeszcze w ostatnią niedzielę prowadził mecz w Pucharze Polski pomiędzy Ruchem Chorzów i Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski.