"W tamtym spotkaniu gole strzelali (...) Krzysztof Nowak, nieżyjący już niestety Adam Ledwoń" - powiedział Szpakowski na antenie, przypominając jeden z meczów kadry z udziałem Ledwonia.

Szpakowskiemu chodziło oczywiście o to, że zmarł Krzysztof Nowak. Niestety, komentator TVP niewłaściwie postawił przecinek i wywołał spore zamieszanie wśród najbliższych Ledwonia. "Dzwoni do mnie ojciec i pyta: Adam żyjesz? A co mam nie żyć?! Na stacji byłem i nie mogłem odebrać" - powiedział Ledwoń. "A ojciec dalej: Jezu, synu w telewizji mówili, że nie żyjesz! Tak się wystraszyliśmy" - opowiada "Faktowi" piłkarz.

"Jak nie umie komentować, to niech tego nie robi! W domu zawały były! Żądam przeprosin na antenie" - mówi Ledwoń.