Feyenoord niedługo zagra w meczach barażowych, w których będzie walczył o udział w europejskich pucharach. Szefowie klubu zwrócili się do Beenhakkera, żeby to on prowadził drużynę w tych spotkaniach. Beenhakker szybko się na to zgodził. "Mają kłopoty, więc postanowiłem im pomóc. To zawsze był dla mnie wyjątkowy klub. W Rotterdamie się wychowywałem od małego, a na świat przyszedłem w pobliżu stadionu Feyenoordu" - powiedział Holender.

Od razu znaleźli się jednak krytycy, którzy zarzucają Beenhakkerowi, że zgodził się na to, żeby zostawić reprezentację Polski dla Feyenoordu. "W ogóle się tym nie przejmuję" - odpowiada szkoleniowiec. "Moja decyzja o tym, żeby pomóc Feyenoordowi, jest krytykowana przez tych samych ludzi, którzy byli mi od początku przeciwni. Już na początku mojej pracy byli bardzo głośni, krytykując mnie bez opamiętania. Teraz znów mają pole do popisu" - dodaje trener naszej kadry.

Beenhakker wyraźnie zaznacza, że praca w Feyenoordzie nie będzie trwała długo. "Przygoda z Feyenoordem potrwa tylko dwa tygodnie. Zamierzam prowadzić reprezentację Polski w mistrzostwach Europy 2008, a być może także w kolejnych latach" - uspokaja Holender.