W najbliższych meczach z Azerbejdżanem (2 czerwca) i Armenią (6 czerwca) możemy więc nie zobaczyć zawodników, którzy błyszczą formą. Beenhakker nie chce mieć drużyny gwiazd, które będą sobie przeszkadzać na boisku, ale wyrównaną drużynę, która dzięki zespołowej grze będzie wygrywać kolejne mecze.

Wprawdzie został powołany Marek Saganowski, który strzela gola za golem na boiskach w Anglii, ale szanse na to, że zagra, są małe. Konkurentem do gry w ataku jest Radosław Matusiak, który we włoskim Palermo albo nie gra, albo co chwilę łapie kontuzje. Podobnie jak inny kadrowicz - Maciej Żurawski.

Matusiak i Żurawski występują w kadrze dłużej niż "Sagan", a w meczach z Azerami i Ormianami liczyć się będzie doświadczenie. Poza tym świetnie im się gra z Łukaszem Gargułą, który będzie dyrygował grą Polaków w tych meczach. Pomocnik GKS Bełchatów z Saganowskim nie rozegrał nawet jednego meczu. Piłkarze nie znają się i nie wiadomo, czy będą się dobrze rozumieli na boisku.