"Takiego Łukasza, jak wszyscy zobaczyli w Belgradzie, ja widzę na co dzień. To był prawdziwy Fabiański, a nie ten, któremu zdarzyły się wpadki, np. przed rokiem w Porto. Był bezbłędny. Taki udany występ był mu bardzo potrzebny, by nabrał pewności siebie, zyskał zaufanie do własnych umiejętności. Bo talentu nigdy mu nie brakowało" - podkreślił francuski szkoleniowiec Kanonierów.

Reklama

"Zawsze byłem przekonany, że może zostać wielkim bramkarzem" - dodał.

Wenger odmówił jednak deklaracji, czy to Polak zagra w niedzielnym meczu ligowym z Chelsea, nawet jeśli Hiszpan Manuel Almunia zdąży wyleczyć kontuzję.

"Na tę chwilę Almunia jest kontuzjowany. Zobaczymy, czy zdoła się wykurować. Dziś za wcześnie na deklarację, który z nich zagra w niedzielę" - podkreślił.

25-letni Fabiański jest zawodnikiem Arsenalu od 2007 roku. Nie zdołał jednak wywalczyć miejsca w podstawowym składzie i głównie jest rezerwowym. Do tego w kilku występach przytrafiły mu się poważne błędy. Przed meczem w Belgradzie (szóstym w karierze w LM), w tym sezonie zagrał tylko w jednym spotkaniu Pucharu Ligi Angielskiej. W 84. minucie wtorkowego meczu obronił rzut karny wykonywany przez Brazylijczyka z serbskim paszportem Cleo. Wcześniej ten sam piłkarz zdobył z jedenastki jedynego gola dla gospodarzy.