Pierwszą bramkę dla Czerwonych Diabłów zdobył w 31. minucie Nemanja Vidić. Goście nie zamierzali jednak się poddawać, dzięki czemu mecz był na dobrym poziomie i obfitował w wiele sytuacji bramkowych.
Emocje pozasportowe wywołała jednak sytuacja w końcówce meczu, kiedy to Nani wpadł z piłką w pole bramkowe i po interwencji bramkarza Heurelho Gomesa przewrócił się i zagarnął piłkę ręką domagając się rzutu karnego. Kiedy wydawało się, że sędzia główny Mark Clattenburg odgwizdał rzut wolny za zagranie ręką, Gomes ustawił piłkę i wziął rozbieg, aby go wykonać. W tym czasie Nani wybiegł zza pleców bramkarza i skierował piłkę do siatki. Sytuacja wywołała ogromne kontrowersje.
W końcówce spotkania gola na wagę zwycięstwa w meczu z West Hamem zdobył również Arsenal Londyn po trafieniu Songa w 88. minucie. Zawiedziony może być bramkarz gości Robert Green, który wcześniej ratował swój zespół przed stratą gola w bardzo groźnych sytuacjach. Z kolei w bramce Kanonierów dobrze spisywał się Łukasz Fabiański, który zastępował kontuzjowanego Manuela Almunię. Co prawda Polak nie miał tylu okazji do interwencji co jego rywal, ale grał bardzo pewnie.
Na prowadzeniu Premier League nadal pozostaje Chelsea Londyn, która w sobotę pokonała na wyjeździe Blackburn Rovers 2:1. Początek spotkania mógł wskazywać na niespodziankę, bo w 22. minucie gola dla gospodarzy zdobył Benjani. Przed przerwą wyrównał jednak Nicolas Anelka, a sześć minut przed końcem bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Branislav Ivanovic.
Natomiast najbliżsi rywale Lecha Poznań w Lidze Europejskiej - piłkarze Manchesteru City, przegrali na wyjeździe 1:2 z Wolverhampton Wanderers. Spotkanie na początku świetnie ułożyło się dla gości, ponieważ w 23. minucie rzut karny (po faulu na Davidzie Silvie) wykorzystał Emmanuel Adebayor. Togijski napastnik dziewięć dni wcześniej zdobył trzy gole w meczu z Kolejorzem.
Kilka minut później do remisu doprowadził Nenad Milijas, a po przerwie o wygranej przesądził David Edwards.