Podopieczni sir Aleksa Fergusona prowadzili już od trzeciej minuty po strzale Naniego, ale jeszcze w pierwszej połowie gospodarze wyszli na prowadzenie (strzelcy goli - George Elokobi i Kevin Doyle).

Do tej pory piłkarze MU mogli pochwalić się 15 zwycięstwami i dziewięcioma remisami (w zapasie jeden mecz zaległy). Mimo porażki zespół z Old Trafford pozostał na pierwszym miejscu (54 pkt), mając cztery punkty przewagi nad Arsenalem i pięć nad Manchesterem City.

Reklama

W innych sobotnich spotkaniach 26. kolejki, rozegranych kilka godzin wcześniej, również nie brakowało emocji. Arsenal zremisował na wyjeździe z Newcastle United 4:4, choć do 68. minuty prowadził 4:0. Bramkarz londyńczyków Wojciech Szczęsny puścił wszystkie gole (dwa z rzutów karnych) w ciągu 19 minut, ale żaden nie obciąża jego konta.

Na stronie skysports.com Polaka oceniono na "7" (w skali 1-10), podobnie jak pięciu innych graczy Arsenalu. Wyższą notę w zespole "Kanonierów" otrzymał tylko zdobywca dwóch goli Robin van Persie (8).

W spotkaniu Evertonu z Blackpool (5:3) aż cztery bramki dla gospodarzy zdobył były napastnik MU Louis Saha. Z kolei w meczu Manchester City - West Bromwich (3:0) wszystkie trzy trafienia (dwa z karnych) zaliczył Carlos Tevez.

W sumie w ośmiu sobotnich meczach padło aż 41 goli, a w niedzielę może być jeszcze ciekawiej. W hicie 26. kolejki Chelsea podejmie Liverpool. W zespole gospodarzy ma zadebiutować Fernando Torres, jeszcze kilka dni temu piłkarz "The Reds". Hiszpan przeszedł na Stamford Bridge za ok. 50 mln funtów.