Na większości stadionów w Polsce słowo "żyd" jest najgorszą obelgą, jaką można nazwać fanów przeciwnej drużyny. Antysemickich wybryków nie brakuje. Dlatego pomysł Franciszka Smudy wydaje się bardzo ryzykowny.

Reklama

Selekcjoner na żywo obejrzy środowy mecz Podbeskidzia Bielsko-Biała z Wisłą Kraków. Smuda będzie obserwował gracza "Białej Gwiazdy" Maora Meliksona, którego chce namówić do gry w naszej reprezentacji - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

"Oejrzę Meliksona na żywo, bo jeszcze nigdy go nie widziałem. Nie będę mu tam zawracał głowy. Spotkamy się w Krakowie, gdzie obaj mieszkamy. Zapytam, czy chciałby grać dla Polski" - zdradza Franciszek Smuda.

Formalnych przeszkód w "transferze" Meliksona do naszej reprezentacji nie ma żadnych. Matka piłkarza jest rodowitą Polką, on sam posiada polskie obywatelstwo. W kadrze Izraela wystąpił raz, ale w meczu towarzyskim. Sam jednak nie wie, czy przystanie na propozycję Smudy.

"Izrael to moje życie i chcę go reprezentować. Kadra Polski? Nie lubię gdybać. Jak dostanę propozycję, to się zastanowię. Nie mówię nie" - mówi Maor Melikson.