Trener Wisły Robert Maaskant trafnie odgadł, że rywal nie będzie bronił - "zwycięskiego" dla niego - bezbramkowego remisu. Wręcz przeciwnie, podopieczni Roberta Kasperczyka od pierwszej minuty ruszyli do ataku i do straty bramki mieli inicjatywę. W 26. min. po wrzutce z rzutu wolnego Patryka Małeckiego piłkarz Podbeskidzia Robert Demjan tak niefortunnie wybijał piłkę, że umieścił ją w siatce.

Reklama

Sytuacja ta na tyle podłamała bielszczan, że do końca pierwszej połowy przewagę mieli krakowianie. W jej końcówce Wisła dwukrotnie była bardzo blisko zdobycie drugiego gola. W 44. min. po faulu Frantiska Metelki sędzia podyktował rzut wolny 20 m od bielskiej bramki. Michaił Siwakow huknął jak z armaty, piłka minęła mur obrońców, ale także nieznacznie bramkę. Z kolei w doliczonym czasie gry po główce tego samego piłkarza Wisły piłka otarła się o Sławomira Cienciałę, odbiła od słupka i wyszła na róg.

W 53. min. "Biała Gwiazda" podwyższyła na 2:0 - po dobrym podaniu Maora Meliksona Cwetan Genkow pokonał Richarda Zajaca.

W 57. min wydawało się, że krakowianie przesądzą ostatecznie losy spotkania. Efektowną kontrę Wisły wykończył Patryk Małecki ale w ostatniej chwili piłkę wybił Bartłomiej Konieczny. Za to po dwie minuty później wprowadzony na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej Adam Cieśliński z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki.

Reklama

Gol ten przywrócił nadzieję podopiecznych Kasperczyka na awans. Zaczęli atakować z większym animuszem i wyrównali na kwadrans przed końcem. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego (faul Jaliensa) Maciej Rogalskiego piłkę głową umieścił w bramce Tomasz Górkiewicz.

W ostatnich minutach bielszczanie bronili się całą drużyną. W doliczonym czasie gry jednak wyprowadzili bardzo groźną kontrę i Erik Cikos ratował faulem taktycznym swój zespół od utraty gola (otrzymał za to czerwona kartkę).

Po ostatnim gwizdku euforia nieco poniosła kibiców z Bielska-Białej. Kilku z nich wbiegło na murawę, ale na szczęście sytuacja nie wymknęła się całkowicie spod kontroli służb porządkowych.

Reklama

Mecz obserwował m.in. trener piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 2:2 (0:1)
Pierwszy mecz: 1:0.
Awans: Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Bramki: 0:1 Robert Demjan (26-samobójcza), 0:2 Cwetan Genkow (53), 1:2 Adam Cieśliński (59), 2:2 Tomasz Górkiewicz (75-głową).
Żółte kartki: Podbeskidzie - Bartłomiej Konieczny, Adam Cieśliński; Wisła - Gordan Bunoza, Michaił Siwakow, Dragan Paljic. Czerwona kartka: Wisła - Erik Cikos (90+3).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 3 200.
Podbeskidzie: Richard Zajac - Sławomir Cienciała, Juraj Dancik, Bartłomiej Konieczny, Tomasz Górkiewicz - Marek Sokołowski (40 Maciej Rogalski), Frantisek Metelka (75 Dariusz Kołodziej), Piotr Koman, Robert Demjan, Dariusz Łatka - Piotr Malinowski (58 Adam Cieśliński).
Wisła: Sergei Pareiko - Erik Cikos, Kew Jaliens, Gordan Bunoza, Dragan Paljic - Patryk Małecki, Cezary Wilk (82 Maciej Żurawski), Michaił Siwakow, Andres Rios, Maor Melikson (63 Wojciech Łobodziński) - Cwetan Genkow (64 Łukasz Garguła).